to było z tych co samo nie odpada, to była sama esencja smrodu w baaardzo skondensowanej formie....
Do kojca nie wrzucę, bo nie mam.... u mnie za budę/kojec służy mój własny dom....
a że potulne? Innego wyjścia nie mają....

one nawet muszą czekać grzecznie do miski z żarciem. A nawet tu na fotce czekają na swoją kolejkę do mycia. Tylko ogar mi spierniczył, ale on dopiero zaczyna łapać o co chodzi w tym wszystkim - jeśli dorosłego psa uczę grzeczności przy misce max 2 dni - to taki już super oporny - to psie dziecię uczyłam tego 2 miesiące.... Ale z sukcesem! Bez pozwolenia do miski nie idzie.