




Kasia
Moim zdaniem ona nie ma niedowagi...tylko taka wiewióra jest a nie lisekqzia pisze:Ati ma 50 % niedowagiTaka już jest glista z niej.
to zależy z jakim ogaremqzia pisze:Ale z ogarem już tak jest, że potrzeba 100 powtórzeń a nie 5 jak u retrievera.
O tak, w pełni się z tym zgadzam. Ares onegdaj chodził na szkolenie i w pobliżu mnie wykonywał wszystkie komendy wzorowo, no może trochę wolniej w porównaniu z ONkami i labkami. A w tzw. komandzie "składanej" był nawet najlepszy (najszybciej zakumał). Ale jak znaleźliśmy się w parku lub na polu i odległość między nami uległa zwiększeniu to cała nauka poszła w las.qzia pisze: Dlatego ogar przy właścicielu jest zdolny a już 100 m dalej trochę mu się słuch przytępia.
To też dobre spostrzeżenie. Ares na tym szkoleniu też był interesowny. Jak wyczuł, że ktoś miał lepszą nagrodę to na komendę "chodź", albo "do mnie" omijał mnie i przychodził po smakołyk do tej właśnie osoby.qzia pisze:Ogar zdecydowanie bardziej uczy się interesownie
Może trzeba było trzymać kawałek kiełbasy w zębach. Druga metoda często stosowana przez obidiensowców to nagradzanie przy pomocy plucia smaczkami.1e2w3a pisze: A tak w ogóle to zauważyłam, że mój pies ma jakby mniejszy tzw. kontakt wzrokowy ze mną. Ćwiczyliśmy na tym szkoleniu to również, ale on nie bardzo lubił patrzyć mi w oczy, wolał gdzieś dalej przed siebie. Inne psy to wprost były wpatrzone w swoich właścicieli .