Ludzie, na miłość boską.... jeżeli mamy coś razem zrobić dla dobra rasy - skończmy z wzajemnym obrzucaniem się błotem, sarkazmami i zacznijmy pracować w jednej drużynie.
Ogarowi brakuje jednego sensownego programu odnowy, bo każdy sobie rzepkę skrobie... Jest jeden wzorzec rasy - trzeba się go trzymać, jest prawo FCI - honorujmy je, jest klub, który wymaga ożywienia. Zajmijmy się wspólnie myśleniem jak poradzić sobie z problemami nękającymi rasę, skorzystajmy z doświadczenia naszych autorytetów, z doświadczeń ludzi pracującymi nad innymi rasami. Jest sporo dobrych wzorów, sukcesów w eliminacji wad.
Najłatwiej jest przyjąć postawę Aszemi - szkoda słów, boś głupi/głupia i i tak nic z tego nie zrozumiesz. To nie jest konstruktywne myślenie!
Zdaję sobie sprawę z potężnej pracy wielu hodowców - to, o czym pisała Bea - to ważny post. Każdy popełnia jakieś błędy - my powinniśmy się też na tych cudzych błędach edukować.
Kilkorgu z nas zależy na przywróceniu ogara do jego pierwotnych funkcji w łowiectwie. Wszystkim (mam nadzieję) na eliminacji entropium, dwurzędowości, lękliwości i co za tym idzie agresji. Róbmy swoje i współpracujmy ze sobą do licha! Jest co robić.
Pozdrawiam.