Witajcie w Ogarkowie.Kilka dni nie pisałam,więc dziś dopadłam jeden czynny komputer w domu i zdaję relacje.W zasadzie wszystko idzie super.Chodzi oczywiście o Denarka.Wrzodzik był i nie ma.2 dni temu sobie pękł,poleciała kropelka krwi,umylismy,odkaziliśmy i dziś jest tylko maleńki ślad,że tam cokolwiek było,jak ktoś nie wie,to się nie domyśli.Myślę,że to mogło być z wyziębienia.Skora pięknie zarasta,na grzbiecie już prawie nie widać że był goły placek,jeszcze tylko łopatki sa odkryte,ale powoli też zarastają sierścią.Kondycja u Denara wspaniała,oby tak dalej.Wydaje mi się,że trochę nabrał ciałka,nogi już bardziej sprawne,truchta sobie ale nie za dużo ostatnio,bo ciągle sypie.Przylgnął do mnie na amen,nie moge zrobić kroku żeby nie podreptał za mną.Była jedna scysja z Kusym oczywiście o jedzenie.Kusy-do tej pory jedynak-nie może się pogodzic,że ktos mu podjada.Ale udaremniłam w zarodku,więc nic się nie stało.Poza miską,bardzo się kochaja,co widać na fotkach.Pozdrawiamy cieplutko.

- DZIS TAK SYPIE,CHYBA SOBIE POLEZYMY,CO DENAR ?
- DENAR I KUSY 18.02.09 003.jpg (192.59 KiB) Przejrzano 832 razy