
A w kwestii czekania na nas po pracy to nasze konie są przyzwyczajone od 9 lat do takiego trybu życia i wyglądają na zadowolone z życia

tak, tu masz rację...nie pomyślałamaganowaczek pisze:Miałam szkółkę jeździecką i przez 3 lata po pracy w sezonie prowadziłam jazdy konne, ale.... widzisz, konie są nasze, my na nich jeździmy, trenujemy, szkolimy i potrzebujemy je mieć cały czas w dobrej "sportowej" formie. A jak robisz rekreację to mówiąc "po naszemu" koń się rozpapruje. Przestaje chodzić tak jak my potrzebujemy, zaczyna się kłócić, sprawdzać jeźdźca itd. Ktoś, kto uczy się jeździć konno nie ma umiejętności - bo się uczy - ani wyczucia i zanim się choć trochę nauczy to tego konia szarpie na wędzidle za pysk (koń się znieczula na pysku), kopie go nogami po brzuchu (koń przestaje chodzić na łydki) itp. I po każdej takiej jeździe MUSISZ siąść na tego konia i z powrotem go poukładać. Nie mówiąc już o tym, że po prostu serce mi się kraja jak ktoś niewprawnie sprawia ból mojemu koniowi
A w kwestii czekania na nas po pracy to nasze konie są przyzwyczajone od 9 lat do takiego trybu życia i wyglądają na zadowolone z życia
i zaglądam później a tam:miszakai pisze:![]()
Chyba spać a nie do łóżka
i myślę ale mi pojechałaaganowaczek pisze:Docelowo tak